Darmowa dostawa od 149,90 zł
Dziennik 1954

Dziennik 1954

Czytaj więcej
Rozmiar

46,36 zł

brutto / 1szt.
Najniższa cena produktu w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki: / szt.
Cena regularna: / szt.
Możesz kupić za pkt.
Wysyłka w  
u Ciebie w
Możesz kupić także poprzez:
Produkt dostępny
Skontaktuj się z obsługą sklepu, aby oszacować czas przygotowania tego produktu do wysyłki.
Do darmowej dostawy brakuje 149,90 zł
30 dni na darmowy zwrot
Ten produkt nie jest dostępny w sklepie stacjonarnym
Bezpieczne zakupy
Odroczone płatności. Kup teraz, zapłać za 30 dni, jeżeli nie zwrócisz
Kup teraz, zapłać później - 4 kroki
Przy wyborze formy płatności, wybierz PayPo.PayPo - kup teraz, zapłać za 30 dni
PayPo opłaci twój rachunek w sklepie.
Na stronie PayPo sprawdź swoje dane i podaj pesel.
Po otrzymaniu zakupów decydujesz co ci pasuje, a co nie. Możesz zwrócić część albo całość zamówienia - wtedy zmniejszy się też kwota do zapłaty PayPo.
W ciągu 30 dni od zakupu płacisz PayPo za swoje zakupy bez żadnych dodatkowych kosztów. Jeśli chcesz, rozkładasz swoją płatność na raty.
Po zakupie otrzymasz pkt.

Szybka dostawaWysyłamy w 24h
Bezpieczne zakupy2 lata gwarancji
Łatwy zwrotdo 30 dni
Klub PronajsiakówZbierasz punkty za zakupy

Marka
Kod producenta
9788382411515
Format
15x21
Autor
Tyrmand Leopold
Stron
368
Rok wydania
2025
Oprawa
Zintegrowana
Data wydania
2025-06-04
Wydawca
MG
Stan
Nowy
Więcej parametrów

Nie przypadkiem w tytule tej książki znalazła się data jej powstania. Stało się tak przede wszystkim dlatego, że Dziennik 1954 jest kroniką określonego czasu, i to czasu jak na dziennik wyjątkowo krótkiego: nie jednego roku nawet, lecz zaledwie jednego kwartału, okresu od 1 stycznia do 2 kwietnia 1954. Stało się tak też dlatego, że w postaci książki dziennik Tyrmanda ukazał się po raz pierwszy po ćwierćwieczu od napisania, w roku 1980 i autor pragnął zaznaczyć ten dystans. Stało się tak wreszcie chyba dlatego, że rok 1954 był w biografii i twórczości Tyrmanda rokiem przełomowym.Gdy wychodziłem z domu, przyszło mi ni stąd, ni zowąd na myśl, że to, co piszę w dzienniku, może mieć wartość nieprzemijającą. Może nawet doniosłą. Już kiedyś o tym myślałem, lecz zdało mi się robieniem z siebie samego balona. Dziennik to psychiczne odprężenie na prywatny użytek i to musi wystarczyć.
Dziś wydało mi się, że to, jeśli przetrwa i dotrze do drukarskiej prasy - zostawi po mnie ślad. W związku z czym wynikł nowy problem: kto jest tego adresatem?
Po prostu Polacy i ludzie? Zbyt ryzykowne. Wolałbym za mych czytelników
tych, którzy przetrwają komunizm. Ale tych także, co jeszcze nie zapomnieli jego trupiego ciężaru na grzbiecie i dławiącego uchwytu na szyi. To idealna publiczność, bezbłędny odbiorca. Taki tylko nasłodzi się naprawdę tym, co ja sam
uważam w tym dzienniku za wartość - a mianowicie nieustępliwością.


Potrzebujesz pomocy? Masz pytania?Zadaj pytanie a my odpowiemy niezwłocznie, najciekawsze pytania i odpowiedzi publikując dla innych.
Zapytaj o produkt
Jeżeli powyższy opis jest dla Ciebie niewystarczający, prześlij nam swoje pytanie odnośnie tego produktu. Postaramy się odpowiedzieć tak szybko jak tylko będzie to możliwe. Dane są przetwarzane zgodnie z polityką prywatności. Przesyłając je, akceptujesz jej postanowienia.
Napisz swoją opinię
Twoja ocena:
5/5
Dodaj własne zdjęcie produktu:
Prawdziwe opinie klientów
4.9 / 5.0 625 opinii
pixel